Hejka!:)
Nie wiem jak Wy, ale mi Wielki Gatsby od ponad roku kojarzy się z czymś niesamowicie magicznym! Ze wspaniałym filmem, perfekcyjnymi aktorami, niesamowicie dobrą ścieżką dźwiękową i historiami, które zdarzyły się dnia, którego poszłam do kina! To jeden z niewielu filmów, na których zasnęłam… ale nie było to spowodowane seansem, a jedynie moim całodniowym zmęczeniem. Na pewno już o tym pisałam, bo do teraz nie mogę przeboleć, że to zrobiłam- no ale cóż, zdarza się najlepszym, a że ja do nich nie należę, bo śpiochem jestem koszmarnym, to można mi wybaczyć^^.
Dopiero po pewnym czasie dowiedziałam się, że Wielki Gatsby z rewelacyjnym w tej roli Leonardem DiCaprio i Carey Mulligan jest jedynie ekranizacją, a nie wytworem Luhrmanna. I nienawidzę takich chwil! Z racji tego, że chodzę do kina zazwyczaj nie wiedząc nawet na co, cudem pamiętając tytuł, a czasami nawet nie, to jestem za tym, żeby panie/ panowie przy kasie ostrzegali za każdym razem, że to ekranizacja, więc jeżeli nie czytałam, to natychmiast mam wracać do domu! ;D
Mimo wszystko, kiedy dowiedziałam się, że książka ma już trochę lat,a moja koleżanka znalazła ją gdzieś na dnie regału z książkami mamy- postanowiłam, że nieważne co się stanie- kiedyś ją przeczytam! I dopiero teraz nadarzyła się taka okazja. Na całe szczęście, bo mnóstwo z filmu już pozapominałam, a poza tym Gatsby i Wilk z wall street to dla mnie jeden i ten sam film, ciężko mi było bez zastanowienia powiedzieć co gdzie się działo. Jest to oczywiście spowodowane dwoma wspaniałymi rolami DiCaprio, gdzie zagrał bogaczy.
Na szczęście po przeczytaniu książki mylić mi się już nie będzie. Wybaczcie, ale nawiązanie do filmu jest tutaj nieuniknione, skoro oglądałam go jako pierwszy. Porównywanie z pierwowzorem, z którym mieliśmy do czynienia jest chyba dość naturalne, dlatego jestem przekonana, że dzięki wspaniałej pracy scenarzysty książka spodobała mi się równie mocno! Zajmująca jedynie 190 stron zawarła w sobie wszystko co było potrzebne do tego, aby zaznajomić się i pokochać bohaterów. Poznać ich bogactwo i przepych. Tym bardziej, że strona graficzna jest po prostu obłędna! Całkowicie prosta, a ja jestem w niej totalnie zakochana! <3 Nie wydaje Wam się jedynym słusznym rozwiązaniem? Przejrzałam również inne wydania, ale to podoba mi się najbardziej….:) Zdecydowanie polecam!!!!! Tym razem oczywiście najpierw książkę, później film- chociaż na moim przykładzie możecie zauważyć, że nie ma to większego znaczenia ;D
Wspaniałą książkę F. Scotta Fitzgeralda mogłam przeczytać dzięki wydawnictwu BELLONA.
Kto czytał? Kto widział? 🙂
Na zachętę lub przypomnienie polecam wspaniałą piosenkę z tego filmu :
FERGIE- A little party never killed nobody.
ee tam mój tata śpi na każdym filmie, nieważne czy dobrym czy złym XD
cóż, nie oglądałam filmu ani też nie czytałam książki, więc jak tylko nadrobię moje książkowe zaległości (jak to lekko brzmi, przecież to "tylko" 60 książek, no nie? ^^), to wezmę się za to!
Mam dokładnie to samo wydanie <3 Przeczytałam tę książkę w jedno popołudnie, ale filmu nie obejrzałam (oglądałyśmy z przyjaciółką, została nam połowa ale zostałyśmy gdzies wezwane, już nawet nie pamiętam o co chodziło ;3). Uwielbiam Gatsby'ego, pewnie przez to że kojarzy mi się z Leonardem, w którym jestem zakochana nieodwołalnie <3
Ja aż tak Leonarda nie kocham… bardzo lubię, ale po którymś seansie z nim ( chyba WILK Z WALL STREET) gdzie siedziałam stanowczo za blisko i zauważyłam jego dwa nierównej długości zęby z czystym sumieniem stwierdziłam, że ten koleś do największych ciasteczek nie należy…;D
Ale polecam skończyć film! Naprawdę wspaniały!!!!
Książki nie czytałam, ale film oglądałam. Oczarowały mnie kostiumy i wszelkie gadżety takie jak auta i budynki, ale sama historia nie poruszyła mnie nie wiadomo jak. Pewnie w książce cała historia Gatsbiego jest opisana piękniej.
Pozdrowionka,
Lina
Taaaak! Ja nadal jestem oczarowana totalnie każdym detalem.
W książce historia jest taka sama jak w filmie. To na prawdę świetnie zrobiona ekranizacja. Po prostu przyjemny, chociaż drastyczny, nie wymagający wiele – tak samo jak książka .. tyle że film ma jeszcze świetną strone wizualną , no i genialną muzykę – nie do podrobienia przez wyobraźnie ^^
Ale wstyyyd! Ja też oglądałam tylko film. I to tak wychwalałam, że najlepsza rola Di Caprio, blah, blah, wypowiadałam się na temat, a t u nagle się dowiaduje, że na początku była książka. Dobrze, że moi rozmówcy chyba też nie wiedzieli o książce, bo niezła gafa by była.. No cóż. 😀 Teraz wiem i już się wymądrzać nie będę haha
A co mi tam! Film dawno oglądałam, to i książkę przy jakiejś okazji (trzeba się znajomych popytać^^) przeczytam!
hahaha, cieszę się, że mogłam pomóc 😉
CZYTAJ!