Hej! Jak tam u Was? Nie za bardzo mam
motywacje do pisania tutaj, bo i rzadko zaglądam na tą stronę, jak i na każdą
inną, ponieważ mój laptop nadal nie działa, a komputera mamy wręcz nie znoszę!
Dopiero jak go używam zauważam jak bardzo ważna jest muzyka podczas mojego
milionogodzinowego siedzenia na internecie… jak nie ma muzyki, to i Karoliny
nie ma. Takim oto sposobem skończyłam TRAFNY WYBÓR- bardzo dziwna, ale dzisiaj
czuję tak ogromną tęsknotę za bohaterami, tak bardzo się z nimi zżyłam i to
takie smutne, że już nigdy o nich nie przeczytam… taaak, wiem to dziwne. Mam
tak rzadko, ale czasem jednak się zdarza :<
motywacje do pisania tutaj, bo i rzadko zaglądam na tą stronę, jak i na każdą
inną, ponieważ mój laptop nadal nie działa, a komputera mamy wręcz nie znoszę!
Dopiero jak go używam zauważam jak bardzo ważna jest muzyka podczas mojego
milionogodzinowego siedzenia na internecie… jak nie ma muzyki, to i Karoliny
nie ma. Takim oto sposobem skończyłam TRAFNY WYBÓR- bardzo dziwna, ale dzisiaj
czuję tak ogromną tęsknotę za bohaterami, tak bardzo się z nimi zżyłam i to
takie smutne, że już nigdy o nich nie przeczytam… taaak, wiem to dziwne. Mam
tak rzadko, ale czasem jednak się zdarza :<
Piję właśnie Tymbark-kakaowiec i powiem
Wam, że bez rewelacji. Moim faworytem nadal zostaje liczi i koniec kropka!!
<3
Wam, że bez rewelacji. Moim faworytem nadal zostaje liczi i koniec kropka!!
<3
Ale dzisiaj nie o tym. Skoro mam
czas na książki, to i jakaś recenzja by się przydała. Miałam zapisane to
zdjęcie na blogu już jakiś czas, ale zawsze znajdywało się coś innego do
napisania. Ale nie dzisiaj, dzisiaj jest idealny czas na PROWINCJE PEŁNĄ CZARÓW .
Czemu akurat dzisiaj? Ponieważ za oknem właśnie widzę pana z watą cukrową,
który przyjeżdżał tutaj jeszcze kiedy ja bawiłam się na podwórku! To takie miłe
wspomnienia! Tym bardziej miło mi było czytać o tym w autobusie do Krakowa. Wielkie
moje zdumienie było, gdy dowiedziałam się, że bohaterka książki ma takie same wspomnienia
co do pana z watą cukrową. Poza tym był również wymieniony Elbląg! Zawsze jak
moje miasto jest gdzieś uchwycone szybciej bije mi serce. to strasznie miłe, że
ktoś czasem chce coś o nim napisać 🙂 Ostatnio z kuzynką doszłyśmy do wniosku,
że książka nawet jeżeli słaba, to jeśli dzieje się na terenach bliskich sercu
na starcie dostaje kilka dodatkowych plusów 😉 Tym razem jednak bliskość
bohaterki tylko pomogła w odbiorze książki, bo cała jest fenomenalna! Ostatnie
zdanie książki trzymało mnie w niepewności przez kilka dni. Otwarte zakończenia
czasem są super, ale czasami bardzo męczą! Tym razem jednak z utęsknieniem
czekam na kolejną część( nie mam pojęcia, czy kolejne będą, ale wydaje mi się,
że powinny!^^). „Prowincja pełna czarów”, to już kolejna część z
serii; ” Prowincja pełna…”. Muszę przyznać, że to było moje
pierwsze zapoznanie z bohaterką. Obawiałam się, że będzie mi ciężko czytać coś
„od środka”, ale okazało się, że moje obawy były nieuzasadnione!
Katarzyna Enerlich chyba bardzo myśli o nowych czytelnikach, bo gdy tylko był
jakiś nowy wątek/ bohater od razu tłumaczyła z gwiazdką co działo się
wcześniej. Jestem tak bardzo zaciekawiona tymi poprzednimi historiami, że z
miłą chęcią zapoznam się z nimi 🙂 No ale może przejdźmy co sedna- bohaterką
jest rozwódka, która kilka lat wcześniej wyprowadziła się na wieś, aby odpocząć
od zgiełku tego świata i pokazać córce świat, który jest jej bliski. Nie mają w
domu komputera, zdrowo się odżywiają i spędzają dużo czasu na ogrodzie, gdzie
mają własne warzywa. Ludmiła ma partnera, który mieszka w innym mieście, co
sprawia, że spotykają się bardzo rzadko. Bohaterka nie chce zawierać zbyt
głębokich przyjaźni, ale gdy nagle na wieś wprowadza się nowa kobieta, Ludmiła
jest nią bardzo zainteresowana. Wzbudza w niej ciekawość. Nic dziwnego, może
jest czarownicą?! Rewelacyjna książka wzbogacona o fotorelacje!;)
czas na książki, to i jakaś recenzja by się przydała. Miałam zapisane to
zdjęcie na blogu już jakiś czas, ale zawsze znajdywało się coś innego do
napisania. Ale nie dzisiaj, dzisiaj jest idealny czas na PROWINCJE PEŁNĄ CZARÓW .
Czemu akurat dzisiaj? Ponieważ za oknem właśnie widzę pana z watą cukrową,
który przyjeżdżał tutaj jeszcze kiedy ja bawiłam się na podwórku! To takie miłe
wspomnienia! Tym bardziej miło mi było czytać o tym w autobusie do Krakowa. Wielkie
moje zdumienie było, gdy dowiedziałam się, że bohaterka książki ma takie same wspomnienia
co do pana z watą cukrową. Poza tym był również wymieniony Elbląg! Zawsze jak
moje miasto jest gdzieś uchwycone szybciej bije mi serce. to strasznie miłe, że
ktoś czasem chce coś o nim napisać 🙂 Ostatnio z kuzynką doszłyśmy do wniosku,
że książka nawet jeżeli słaba, to jeśli dzieje się na terenach bliskich sercu
na starcie dostaje kilka dodatkowych plusów 😉 Tym razem jednak bliskość
bohaterki tylko pomogła w odbiorze książki, bo cała jest fenomenalna! Ostatnie
zdanie książki trzymało mnie w niepewności przez kilka dni. Otwarte zakończenia
czasem są super, ale czasami bardzo męczą! Tym razem jednak z utęsknieniem
czekam na kolejną część( nie mam pojęcia, czy kolejne będą, ale wydaje mi się,
że powinny!^^). „Prowincja pełna czarów”, to już kolejna część z
serii; ” Prowincja pełna…”. Muszę przyznać, że to było moje
pierwsze zapoznanie z bohaterką. Obawiałam się, że będzie mi ciężko czytać coś
„od środka”, ale okazało się, że moje obawy były nieuzasadnione!
Katarzyna Enerlich chyba bardzo myśli o nowych czytelnikach, bo gdy tylko był
jakiś nowy wątek/ bohater od razu tłumaczyła z gwiazdką co działo się
wcześniej. Jestem tak bardzo zaciekawiona tymi poprzednimi historiami, że z
miłą chęcią zapoznam się z nimi 🙂 No ale może przejdźmy co sedna- bohaterką
jest rozwódka, która kilka lat wcześniej wyprowadziła się na wieś, aby odpocząć
od zgiełku tego świata i pokazać córce świat, który jest jej bliski. Nie mają w
domu komputera, zdrowo się odżywiają i spędzają dużo czasu na ogrodzie, gdzie
mają własne warzywa. Ludmiła ma partnera, który mieszka w innym mieście, co
sprawia, że spotykają się bardzo rzadko. Bohaterka nie chce zawierać zbyt
głębokich przyjaźni, ale gdy nagle na wieś wprowadza się nowa kobieta, Ludmiła
jest nią bardzo zainteresowana. Wzbudza w niej ciekawość. Nic dziwnego, może
jest czarownicą?! Rewelacyjna książka wzbogacona o fotorelacje!;)
buziaki
Oooooo całkiem ciekawie. 🙂 Musze złapać ten Kakaowiec w końcu gdzieś ><
http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
świetnie tutaj u Ciebie 🙂
Trochę mi się skojarzyło z książką Ewy Białołęckiej "Wiedźma.com.pl" (czy jakoś tak). W podobnym stylu, chociaż to bardziej fantastyka… Ale bardzo fajnie się czyta. Znasz? 🙂
Znam ból korzystanie z laptopa mamy, użerałam się z nim przez miesiąc bo swój skasowałam bezpowrotnie (do tej pory nie mam pojęcia jak to się stało) ale na szczęście były moje 18 urodziny i dostałam nowego który jest świetny mimo że ledwo co go ogarniam. Co do książki nie będę kłamać że się na nią skuszę bo u mnie na biurku leży spory stosik książek do przeczytania 😉
Pozdrawiam
http://cassieeeeeeeeeee.blogspot.com/