Inne

Krzysztof Klenczon który przeszedł do historii

Hejka 🙂 Tak mi szybko uciekł ten dzień 🙁 Jest już tak późno,a ja mam jeszcze tyle w planach.Za chwilkę muszę wziąć się za szkicowanie,za mój obraz( mam już mega piękną wizję!) i za sprzątanie.Na mojej grupie klasowej jedna z koleżanek założyła plik,w którym wpisujemy wszystkie sprawdziany na nadchodzące dwa tygodnie.Cała tabela zawsze jest zapełniona po brzegi,a teraz? Teraz nie ma totalnie niczego,same poprawy <3 Jest pięknie.Mogę się w całości oddać sztuce,chociaż mi to słabo wychodzi…ale obejrzałam wczoraj pięć filmów i w  końcu WICHROWE WZGÓRZA I DUMĘ I UPRZEDZENIE.Z tym drugim jest śmieszna historia,bo oglądałam go w nocy dla koleżanki,która miała odpowiedź ustną z miłości w romantyzmie…chyba na żadnych filmie tak mocno się nie skupiałam,a na pewno na żadnym nie siedziałam z karteczką i nie zapisywałam każdej sceny po scenie i każdego dialogu.Haha,nie powiem-fajne doświadczenie,spróbujcie kiedyś 😉 No ale przez to jestem dzisiaj padnięta i prawie nie zdążyłam do szkoły.Później mieliśmy mieć rysunek,a tak bardzo nie chciało mi się rysować,że to aż niewiarygodne.Spotkało mnie jednak szczęście i w poniedziałek drugiego grudnia mogłam pozować!Ah,za każdym razem przy pytaniu:”to kto pozuje” chowałam się w najdalszy kąt pracowni,żeby pan mnie nie wybrał.Zawsze się udawało,a dzisiaj zgłosiłam się w sumie sama.Jeny,nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie pozowanie jest paskudne 🙁 Całe dwie godziny bez ruchu! Chociaż ja akurat się wybroniłam.Siedziałam na fotelu i czytałam książkę,ale żeby nie było za kolorowo,to jedna ręka musiała być wygięta do tyłu,cała byłam podkulona,nogi w jednym miejscu oczywiście i ogólnie-okropnie.Nigdy więcej….! 😉 Plusem było natomiast to,że mogłam skończyć książkę! Może i nazwisko Klenczon nic Wam nie mówi(chociaż w sumie powinno..),ale jeśli napiszę tutaj Czerwone gitary każdy wie o co chodzi.No bo kto nie zna Matury,Historii jednej znajomości czy Nikt na świecie nie wie?  Jak dostałam maila z propozycją przeczytania tej książki,to aż się uśmiechnęłam 🙂 Nie ma co udawać.Klenczona znałam przede wszystkich przez wspaniałe teksty piosenek,nie wiele poza to…Książka przyszła i nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie było moje zdziwienie ile ta książka waży! Tak mi strasznie było niewygodnie ją czytać haha ^^. No ale przechodząc do sedna sprawy.Okładka jest fenomenalna.Połączenie czarno-białego zdjęcia wyrażającego mnóstwo emocji i czerwonego nagłówka! <3 Poza tym tego,czego brakowało mi w Portretach gwiazd tutaj było aż nad to-mianowicie genialne zdjęcia,na które nie mogłam się czasem napatrzeć.Moim zdaniem tekst jest bardzo ważną rzeczą w biografii,to oczywiste,ale bez zdjęć to już nie to samo.W tej książce fotografie pojawiają się praktycznie na każdej stronie! <3 Kilka nawet sobie zeskanowałam i prawdopodobnie zamieszczę je na nagłówku 🙂 Poza tym cóż dodać.Wydawnictwo MG ma już ustalony sposób pisania biografii.Za każdym razem jest to tak samo podzielone.Nie twierdzę,że to źle,to dobrze. Co do treści…najpierw czytałam oczarowana.bardzo dużo wypowiedzi rodziny,Klenczona i jego znajomych.Sam autor również dużo się wypowiada,bo znał Krzysztofa( co moim zdaniem jest całkowicie na plus dla książki)…ale po przeczytaniu dwustu stron miałam już serdecznie dość. Praktycznie cały czas wszystko się powtarzało.Milion razy wymieniana ta sama piosenka,w końcu przestałam rozumieć cokolwiek i odłożyłam ją na kilka dni( w tym czasie czytałam Portrety gwiazd).Wróciłam do niej w weekend.Znów mi się spodobała.To czego zabrakło mi w biografii Cybulskiego,tu się znalazło,a mianowicie-okoliczności śmierci.Jest na to poświęcony cały duży rozdział.PLUS.Jest kilka słów od autora,imponująca kronika podróży i co najfajniejsze-chronologia nagrań! Od kilku dni(a dzisiaj przy pisaniu postu w szczególności) puszczam sobie piosenki,których myślałam,że nie znam,ale jak na razie każdą jakkolwiek kojarzę.W sumie nie ma się co dziwić-przecież to legenda polskiej muzyki!
Podsumowując-książka dość trudna do przejśćia,moim zdaniem zbyt dużo stron,można było to jakoś streścić..chociaż  z drugiej strony po co pisać skróconą biografię? Zdecydowanie moja świadomość na temat tego artysty wzrosła milion razy,zakochałam się w fotografiach i w całym wydaniu biografii-bo to dobra biografia jest! Jeżdżąc autobusem zaczepiło mnie kilku panów pytając gdzie można kupić książkę.Wysyłałam ich do Empiku,Wam również polecam.Może,ktoś z Waszej rodziny jest fanem genialnego tekściarza? Polecam! Ja na pewno jeszcze nie raz do niej zajrzę,chociaż jestem przekonana,że już w życiu nie będę czytać jej całej na raz ^^ Książkę przeczytałam oczywiście dzięki WYDAWNICTWU MG .

Buziaki :*

6 Comments

  1. Czytałam całkiem niedawno w jakiejś gazecie artykuł o Klenczonie i było mi wstyd, bo kompletnie nie kojarzyłam go z Czerwonymi Gitarami ;x Ale nadrobiłam ^^ Moja mama bardzo lubi jego muzykę 🙂

    1. Dobrze,że nadrobiłaś! 🙂 No to widzisz,może pomysł na prezent właśnie się zrodził? 😀
      Ja w połowie już mam listę upatrzonych prezentów co dla kogo..ale cienko mmi idzie z kupowaniem 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *