Lifestyle

PODSUMOWANIE 2019

Tęsknię za tym blogiem, za pisaniem tu i oddawaniem swojego serca. Cieszę się, że nie mam blokady przed tym, żeby być tu szczerą pomimo, że ten rok wywrócił moje życie do góry nogami. Chcę tu wrócić w 2020 roku. Chcę tu być i mieć możliwość zatrzymania się na chwilę i docenienia. Mieć chwilę na wdzięczność- to ważna sprawa. Ja od zawsze robię to w Internecie, w swoim małym blogowym świecie.

Żeby zacząć rok bycia tu częściej potrzeba skończyć rok poprzedni. Styczeń na moim kanale będzie mocno podsumowujący. Koniec ROKU BEZ ZAKUPÓW, kulturalni ulubieńcy i tak dalej i tak dalej. Dzisiaj jednak rzeczowe TOP sytuacje z całych dwunastu miesięcy, które sprawiły, że był to NAJLEPSZY ROK MOJEGO ŻYCIA!

Pamiętam jak rok temu podsumowując rok płakałam, że ten poprzedni był już na tyle dobry, że lepszego nigdy w życiu już nie będę mieć. Oczywiście to było jak zaśmianie się Bogu w twarz- bo co my wiemy o Jego dobrych zamiarach! Pokazał mi w tym roku, że absolutnie nie ma sensu planować, stawiać małych (lub wielkich) wyzwań. Trzeba płynąć z wiatrem… albo z modlitwą! 😉

ZAKOPANE 2018/2019

To zdjęcie pojawiło się już w podsumowaniu zeszłego roku, ale pojawia się również teraz. Dlaczego? Po pierwsze ten rok minął zdecydowanie zbyt szybko i wyjazd do Zakopanego wciąż jest we mnie żywy, ponieważ to tam moja głowa odpoczęła. To tam wśród bardzo wartościowych (zupełnie nam obcych) ludzi odbyliśmy wiele ważnych rozmów, a po przyjeździe do Elbląga każdy z nas zmienił swoje życie w jakimkolwiek stopniu. Serio. To było szalone!

Wspominam ten czas jak pierwsze odświeżanie mojego kanału na Youtube i ciche radości z Piotrem, gdy przy każdym odświeżeniu było kilka subskrybcji więcej. To wielka radość z małych rzeczy! Był to wielki krok w stronę wolności= rezygnacja ze studiów i wielkie doświadczenie Bożej pomocy i wsparcia i wręcz namacalne jego słowa: „Zobacz! Pokazuję Ci wyraźnie IDŹ W TO!”. Tak to odczuwam. W Niebie dowiem się, czy odczytałam te znaki poprawnie, jednak na razie od dwunastu miesięcy umacniam się w tym, że to był dobry ruch. Dobry ruch ku szczęściu, wolności, ale i mówieniu o Bogu. Wow! Zakopane 2018- dobrze, że byłeś <3

STYCZEŃ

ROK BEZ ZAKUPÓW 

Postanowiłam całkowicie zrezygnować z konsumpcyjnego ZBĘDNEGO trybu życia, na rzecz rozsądku. Bez zbędnego łatania braków tanimi szmatkami, a właśnie dobrym jakościowym czasem i przemyśleniami. Plany miałam rozsądne, bo i cel był rozsądny- nie chodziło o wzbudzenie szoku wśród ludzi, a o zrobienie dobrego uczynku dla samej siebie i sprawienie, aby rok stał się stylem życia już na zawsze.

UDAŁO SIĘ! Moja lista zakupów nie jest pusta… ale moja głowa również nie 😉 Czuję, że moje WSZYSTKIE zakupy mają teraz sens, są przemyślane, dobre, ale również nie jestem nagle zakupowym świrem, który terroryzuje wszystkich by nie kupowali. Pozostał mi rozsądek i dużo dobrego.

W kwietniu pojawił mi się pomysł na napisanie książki, powiedziałam o tym bardzo żartem na Instastory, co okazało się błędem, bo odbiorcy przyjęli ten pomysł bardzo pozytywnie i co? Mam już pełen obraz tego jak konkretnie będzie to wszystko wyglądać, jestem już prawie przy końcu pisania mojej rocznej historii i jestem pewna, że to co wymyśliłam pozytywnie Was zaskoczy. To nie będzie zwykła książka kolejnej Youtuberki… to tak naprawdę nie będzie też książka 😉 To będzie coś co da Wam mnóstwo inspiracji. O to w tym wszystkim przecież chodzi najbardziej!

YOUTUBOWE SZALEŃSTWO

Już od grudnia działy się rzeczy szalone, ale to co zadziało się w styczniu (przez kilka filmów, o których nawet nie myślałam, że będą klikalne!) przerosło wszelkie moje wyobrażenia i marzenia. Coś na co pracowałam od dzieciaka (bo przecież fioletowe-serce, które później zamieniło się w dojrzałe Ciut Więcej tworzę od 2011 roku, a więc miałam 14 lat… wcześniej były jeszcze inne blogi) wreszcie zaczęło przynosić piękne efekty. W miesiąc przybyło mi 11 tysięcy obserwatorów… to o 11 tysięcy więcej niż miałam rok wcześniej 😉 Wszyscy byli bardzo pozytywni i miejsce stało się swego rodzaju oazą spokoju i zbiorem wspaniałych ludzi. Cieszę się, że chociaż nie jest już tak kolorowo w 100%, to jednak 99% ludzi to nadal absolutnie wartościowi, wspaniali ludzie, z którymi utrzymuję kontakt internetowy (jak i realny!) na co dzień.

Zależało mi na tym żeby być kumpelą, być z ludźmi, dla ludzi… ale też, aby czerpać od nich/ od Was. Wywiązały się z tego wspaniałe znajomości. Świetne relacje. Nawet jeśli jedynie jest to kilka rozmów miesięcznie na Instagramie, w których skład wchodzi kilka wymienionych wiadomości- to jest to dla mnie wartość! Moim tegorocznym sukcesem nie są liczby- jesteście Wy i moja relacja z Wami. Dziękuję <3

REZYGNACJA ZE STUDIÓW!

Jak bardzo było to dla mnie ważne i jak mocno wartościowe! Gdy podjęłam tę decyzję czułam się mocno wolna. Wiedziałam i byłam pewna, że jest to dobra decyzja. Taka, której nigdy nie będę żałować… poza tymi sytuacjami, w których ktoś absolutnie mi daleki spojrzy na mnie krzywym wzrokiem i powie, że „pf.. to co tylko wykształcenie średnie?”.

Minęło 12 miesięcy i pisząc te swoje obawy czuję, że to niemożliwe żebym mogła tak myśleć. A jednak! Czas to idealne lekarstwo na głupoty siedzące w głowie. Teraz czuję się jedynie wolna, absolutnie nie żałuję, że moje SZKOLNE wykształcenie skończyło się na tym Licealnym (ale jednak plastycznym, co dało mi dodatkową wrażliwość artystyczną i nie tylko). Jestem z siebie dumna, że moje życie nie kończy się na całodziennym oglądaniu seriali i spaniu do 18. Wypełniam to życie doskonale. Sama z siebie jestem zadowolona, a to chyba najważniejsze.

Wiecie co jeszcze się fajnie wspomina? To, że sesja zdjęciowa z Darią Szczygieł była ostatecznym argumentem za tym, że nie wracam na studia. Potrzebowałam czegoś co sprawi, że naprawdę na UG nie zjawię się już nigdy… i była to właśnie sesja zdjęciowa w czasie trwania moich ćwiczeń- wiedziałam, że jeśli na nie już nie pójdę, to mogę się pożegnać z powrotem. No i pożegnałam się, bez żadnego problemu. Tak więc na pamiątkę- zdjęcie z tego czasu. Zdjęcia, zdjęciami- z Darią zawsze najważniejsze są rozmowy 😉

NAJLEPSZY FILMOWY MIESIĄC

Skoro wolność to i możliwość robienia wszystkiego na co ma się ochotę. Czemu mówię w podsumowaniu całego roku o tak błahych rzeczach jak miesiąc z Tarantino? Ponieważ był to czas mojego uczenia się robienia NIC. Robienia tego co mam w sercu, a nie tego co muszę, co powinnam, co przynosi oczywiste efekty. Oglądałam filmy i było mi błogo. Ten czas nauczył mnie wiele… a przy okazji po raz kolejny pokazał jak bardzo jestem zakochana w ośmiu filmach Quentina.

Patrząc na to z perspektywy czasu- od dawna nie miałam takiego czasu i… wcale nie chciałabym mieć. Uczę się tego, że nie potrzebuję naładowywać się wszelakimi bodźcami. Nie mam obowiązku nadrobienia wszystkich klasyków kina i literatury. Żyłam z tym obciążeniem wiele lat. W tym roku się od tego uwolniłam. Ogromnym kosztem nie chodzenia do kina i czytania mniejszej ilości książek, ale wiecie co? Przypominam sobie o tym tylko czasami, gdy naprawdę zastanawiam się kiedy ostatni raz widziałam film. Wtedy jestem trochę zszokowana, ale to bardziej szok starej Karolinki we mnie niż teraźniejszej dziewczyny, która doskonale wie, że takie uwolnienie było potrzebne.

Czy ZBIÓRKI filmowe będą na tym blogu? Mam nadzieję, że tak, bo często dostaję informacje, że te które były jeszcze za czasów fioletowego-serca były doskonałe… ale zdecydowanie nie będą to miesięczne zbiórki, gdzie filmów będzie ponad 30. To już nie ten czas. I dobrze 🙂

1 SPÓDNICA NA 7 DNI

Pierwsze lajtowe wyzwanie, w którym chodziło o to, aby przez tydzień chodzić w jednej spódnicy i dobierać do niej jedynie górę. Pokazać miało to, że z jednym ubraniem można zrobić naprawdę ogrom kombinacji i wcale nie potrzeba nam nie wiadomo jak wiele ciuchów w szafie. Dla mnie to było wyjście ze strefy „ojej, co pomyślą inni, ojej jak nudno, wciąż w tym samym”. Po roku mam już absolutnie inne myślenie i Ci, którzy oglądają mnie na moim kanale pewnie doskonale wiedzą, że jestem teraz po przeciwnej stronie. To był ten pierwszy mały-wielki krok do zmiany, którą żyję teraz na co dzień. TEKST O MOICH PRZEMYŚLENIACH NA ŚWIEŻO PO 7 DNIACH W JEDNEJ SPÓDNICY.

JADŁONOMIA

Pierwsza książka Marty Dymek w tym roku była ze mną naprawdę często. Nie było tygodnia żebym z niej nie skorzystała! Miałam ją u siebie już od dłuższego czasu, ale to właśnie pod koniec 2018 roku i przez cały 2019 odkrywałam jak wiele dobrego może skrywać tak niewielka książka. Ja jestem zakochana. Przepisy wałkuję non stop i wcale mi się nie nudzą. Przede mną jeszcze wiele do odkrycia, ale muszę przyznać, że to jedyna książka kulinarna, która jest przeze mnie tak bardzo wykorzystywana. Nie mogło jej tu zabraknąć, ona charakteryzuje (po części) mój kulinarny rok 😀

LUTY

MATEUSZ HAJMAN i jego wystawa w Koloni Artystów w Gdańsku wywołała we mnie mnóstwo twórczych emocji. Nie miałam w tym roku czasu tworzyć, niestety, ale gdybym miała- to ta wystawa była moim impulsem do tworzenia swojego, dobrego, naturalnego, kobiecego. Tam każde zdjęcie było właściwe, każde wpasowywało się w moją estetykę i wrażliwość. Uwielbiam tę wystawę! Uwielbiam ten czas, przestrzeń Kolonii i to miłe uczucie błogości i świadomość, że mogłabym spędzić tam cały dzień i byłoby mi po prostu miło. Tak powinna działać sztuka! Kosmicznie polecam Wam zapoznać się z twórczością Mateusza… zdecydowanie preferuję spotkanie na żywo. Polaroidy na Instagramie tracą swoją surowość… jakoś się z nimi tam nie polubiłam- natomiast na żywo: poezja! MÓJ TEKST O WYSTAWIE MATEUSZA. 

BRODKA MTV UNPLUGGED 

Trafiłam tam zupełnie przypadkiem i tak bardzo nie żałuję! Nie pojawiłam się na wielu koncertach w tym roku, ale ten zdecydowanie był jednym z najlepszych na przestrzeni wielu lat mojego koncertowania. Ten głos, te aranżacje, szacunek do swojej wcześniej twórczości, światło, stroje- wszystko było doskonałe. A ja oczywiście płakałam z zachwytu nad doskonałością tego całego przedsięwzięcia.

Na koncert pewnie wybrać się już nie będziecie mieli możliwości, ale bardzo mocno polecam Wam, jeśli nie zakup, chociaż posłuchanie nowych aranżacji na Spotify. Zakochacie się nie pamięci. Ja właśnie dla przypomnienia wróciłam do nich po kilku miesiącach (bo od koncertu wałkowałam je non stop i musiałam nieco odpocząć) i jestem zachwycona na nowo. MÓJ TEKST O KONCERCIE BRODKI. 

MARZEC

STRÓJ, KTÓRY NIWELUJE KOMPLEKSY jeden z tych niepodważalnych argumentów, że rok bez zakupów był wartościowy. Nie kupiłam na szybko, nie kupiłam tym bardziej w sieciówce. Zajęłam się tym wystarczająco szybko, tak, aby pominąć etap kupowania: „wyjeżdżam na wakacje, boże, w czym ja będę na plaży!! Mam trzy dni na znalezienie stroju!”. Zrobiłam to rozsądnie, a efekty są ogromne! To strój, który niweluje kompleksy, a ja wreszcie na plaży czuję się sama z sobą dobrze. Napisałam o tym podobno bardzo dobry tekst, więc zapraszam Was do zapoznania się z nim.

MARINA ABRAMOVIĆ nie wiem czy narozrabiałaby w moim życiu tak mocno, gdyby nie fakt, że mówiłam o niej do szerokiego grona odbiorców, którzy mocno nie zgadzali się z moimi poglądami, ale… Marina dała mi w marcu ogromnie wiele! Zobaczenie jej, przeczytanie książki, zobaczenie wystawy. Wszystko było mocno wartościowe. Cieszę się, że było mi dane zderzyć się z tą sztuką na żywo. NAPISAŁAM TEKST O KSIĄŻCE POKONAĆ MUR. | OPISAŁAM RÓWNIEŻ MOJE SWEGO RODZAJU NAWRÓCENIE DZIĘKI MARINIE | NAPISAŁAM KILKA SŁÓW O SPOTKANIU MARINY NA ŻYWO

TORUŃ jest u nas punktem obowiązkowym każdego roku. Tym razem wybraliśmy wolność ponad nasze rytuały i tradycje. Pojechaliśmy tam na jeden dzień, a że było zimno to przemieszczaliśmy się jedynie między knajpki i jedliśmy jedzenie na spółę. Było fantastycznie i mocno polecam Wam robienie po swojemu <3

WROCŁAW to był moje wołanie o odpoczynek. O oderwanie się nawet nie tyle z miasta, co od telefonu. Potrzebowałam nie nagrywać filmów, nie dodawać story, a co najważniejsze- nie odpisywać na wiadomości. Uwielbiam to robić, tak jak wspominałam na początku tego tekstu… ale mocno potrzebowałam chwilę przestać być Karoliną z Ciut Więcej, a być Karoliną z Elbląga 😉 To był tak dobry i wartościowy czas! Dzisiaj nawet kupiłam tę samą zieloną herbatę, którą z Kamilem piliśmy nieustannie całymi dniami i stwierdzam, że zapach to jednak najprzyjemniejsze wspomnienie z każdego miłego czasu.

Ten zapach tym bardziej charakteryzuje ten czas. Tylko zapach mi stamtąd został. Bo było powoli, było bez bodźców. I jedno zdjęcie mi zostało! Z toalety w NANAN… bo byłam tam sama i chciałam iść do toalety, ale nie miałam psychy żeby zostawić aparat bez nadzoru, a jak już aparat jest w toalecie to wiadomo jak to się musi skończyć 😉 TEKST Z WOLNEGO WE WROCŁAWIU 

LIVE zrobiliśmy to! Tak strasznie się bałam, że nikogo nie będzie, a to było jedno z milszych doświadczeń jeśli chodzi o Youtubowe sprawy. Było Was multum, my totalnie zgrzani tempem czytania pytań 😀 Byliśmy zachwyceni i bardzo się cieszę, że mamy dobre emocje właśnie dzięki ludziom. Nie zwykłym cyferkom, ale zwykłym, prawdziwym ludziom. Po raz kolejny- dziękuję <3

Oglądanie live’ów nie na żywo jest chyba dość nudną sprawą, ale jakby co- jest na moim kanale 😉

KWIECIEŃ

WYZWANIE 30 DNI W 7 CIUCHACH choć temat tak błahy jak ubrania (co niestety nie jest prawdą, bo ubrania powinny być naszym tematem numer jeden do rozmów! Powinniśmy namawiać każdego z kim rozmawiamy do zaprzestania kupowania ubrań, bo jest to bardzo szkodliwe dla naszego środowiska!) to jednak to wyzwanie było jednym z najważniejszych wydarzeń w moim tegorocznym życiu! Nic nie otworzyło mi głowy tak bardzo jak fakt, że naprawdę poradzę sobie z 7 ciuchami w ciągu miesiąca, a to oznacza, że moja szafa posiada zdecydowanie za dużo rzeczy. Jest to dla mnie ważny argument bardzo często nadal, bo choć moja głowa niby wie, niby doświadczyła, to gdy oczy widzą coś ładnego mózg przestaje pracować. Wtedy naprawdę bardzo mocno muszę skupiać się na tym, że absolutnie nie potrzebuję nic nowego, bo wszystko mam. Mniej znaczy więcej- wielka zasada na całe życie 🙂

I to tyczy się również głębszych rzeczy, jak książki i filmy, o których wspominałam wyżej. Nie chodzi o ilość, nie chodzi nawet o jakość, chodzi o to jak my spędzamy czas z tą daną sztuką. Czy delektujemy się tym, czy wciąż mamy z tyłu głowy myśl, że trzeba robić to jak najszybciej, bo jeszcze tak wiele klasyki przed nami.

Polecam taki miesiąc oczyszczenia każdemu! Ale odpowiadając na pytania wielu, po moim miesiącu- nie, nie zabieram robić tego po raz kolejny, ponieważ nie zapominam o efektach i wnioskach, do jakich doszłam w tamtym czasie. Nie zagłuszam ich nowymi zakupami. Ten miesiąc jest wciąż we mnie żywy i choć mam w szafie już o wiele więcej rzeczy, to jednak wciąż panuje tam zasada względnego minimalizmu.

REGAŁ NA KSIĄŻKI PO DZIADKU trochę mnie zaskakuje w jaką stronę poszło to podsumowanie roku, bo przecież w podsumowaniach powinny być jedynie duże rzeczy, ale wiecie… dla mnie ten regał to jest totalnie ogromna sprawa! Wzięłam go nawet do swojego nowego domu, gdzie teoretycznie wcale nie pasuje, ale jest dla mnie ważny. Tak więc postanowiłam go tu umieścić! Jeśli chcecie przeczytać moje żywe emocje związane z faktem, że znalazł się w moim domu to sprawdźcie tekst.

WARSZAWA kolejny tydzień odpoczywania, bycia ze sztuką, z kimś ważnym w tamtym momencie życia. Lubię ten czas, choć nie wspominam go właściwie nigdy, nawet teraz nie umiałabym za bardzo powiedzieć co tam robiłam. Ale wspominam pachnący bez, ładne paznokcie, białkowe batony i czekanie na oświadczyny :p

O FOTOGRAFII SUSAN SONTAG doskonale ważna książka w moim życiu i na tamtym etapie mojego poszukiwania wartościowego słowa pisanego. Przede mną nadal plany sięgnięcia po kolejne pozycje Susan- mam nadzieję, że kiedyś się ziszczą. MÓJ TEKST O TEJ KSIĄŻCE. 

MAJ 

MÓJ WYKŁAD W OPERZE LEŚNEJ O ZERO WASTE jakie to było ogromne wyróżnienie! Jakie to było dla mnie ważne! Jak wielki był to stres! 😀 Tak miło wspomina mi się ten czas, bo byłam z siebie absolutnie zadowolona. Przeprowadziłam to wszystko w sposób rzeczowy i dobry. Mówiłam o temacie, w którym czułam się dobrze. Nie jako mentor, a jako osoba, która tak żyje i chce powiedzieć, że jest to dobre. Czułam ogromne wsparcie i radość. To było coś niezapomnianego <3 Po raz kolejny dziękuję Wam za obecność i dobre słowo! <3

WIELKA WYPRZEDAŻ SZAFY po miesiącu w 7 ciuchach przyszedł czas na realne oczyszczenie (nie tylko to w głowie). Sprzedałam więc praktycznie połowę (jak nie więcej) swoich ubrań, które były dobre, które lubiłam, które czasem nosiłam i.. poczułam ogromną ulgę! Ani razu nie czułam żalu po sprzedaży jakiejkolwiek rzeczy, a po tych kilku miesiącach jestem bardzo zadowolona, że jedną (dwa razy mniejszą niż wcześniej) szafę dzielę na pół z moim Mężem i nadal są tam prześwity. Zwyciężył rozsądek i bardzo mnie to cieszy 🙂

JEDEN Z MOICH ULUBIONYCH PLAKATÓW OKAZAŁ SIĘ PLAKATEM MOJEJ WIDZKI! Do dziś wspominam emocje, które towarzyszyły mi, gdy zobaczyłam, że moje konto na Instagramie zaobserwowała sama Joanna Ambroz, twórczyni jednego z moich ulubionych plakatów tak w ogóle! W rozmowie byłyśmy sobą na wzajem niesamowicie zajarane i tym, że znamy się nawzajem i bardzo cenimy. Miłe to jest uczucie jak nie wiem <3

Przez kilka miesięcy plakat nie wisiał nigdy, był schowany w teczce, bo zaadresowany był do mnie i Piotra, a powieszony miał być w naszej wspólnej sypialni. Nie sądziliśmy, że nastąpi to jakoś bardzo szybko… a tu już w październiku plakat wisiał w naszej własnej, osobistej sypialni. Wisi tam do teraz i cieszy oczy nasze jak i wszystkich, którzy do nas przychodzą.

TAK TRZEBA ŻYĆ! Ceniąc siebie nawzajem <3

CZARNOBYL to jeden z tych seriali, które w maju widział chyba każdy. Na każdym kroku mówiło się o tym serialu i każdy żył wątkami, które pojawiały się raz w tygodniu na 50 minut. Cieszę się, że wreszcie nie mam kompleksu spowodowanego brakiem wiedzy. Niby zawsze się wstydziłam, ale jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy żeby o tym poczytać. Na szczęście wiem jednak, że czytanie nie pokazało tak wiele jak film. Pewnie, to serial po części z wymyślonym scenariuszem, ale trzeba mu przyznać, że pokazuje ogrom problemu i głupoty ludzkiej. Jeśli jeszcze jakimś trafem nie obejrzeliście- polecam! MÓJ TEKST O TYM SERIALU 

CIUT WIĘCEJ MUZYKI NA SPOTIFY to żadna współpraca z tym portalem, po prostu mega zadowolenie z siebie, że udało mi się to zrobić! To zbiór wielu wspaniałych utworów, które są dla mnie ważne. Nie chcę wyprzedzać zdarzeń, ale gdy spędzałam całe dnie nad pisaniem listów ta dziesięciogodzinna playlista była dla mnie zbawienna. Polecam Wam ją serdecznie, podobno podoba się nie tylko mi 😉 LINK DO PLAYLISTY 

KUPILIŚMY DZIEŁO SZTUKI od mojej Przyjaciółki Wiktorii Zientkiewicz podczas Grafataku w Elbląskiej galerii sztuki GaleriEl. To było istne szaleństwo, ale tak bardzo byliśmy nim zachwyceni i tak bardzo mieliśmy w planach kupić kiedyś coś od Wiktorii, że wszystko ułożyło nam się w doskonałą całość. Przez kilka miesięcy to wielkie płótno mocno zawadzało w moim mieszkaniu, ale przeprowadzając się na nowe wiedzieliśmy, że niczego więcej do szczęścia nam nie potrzeba. Cały salon tworzyliśmy pod ten obraz. Można? Można!

To kolejny dowód na to, że Rok bez nierozsądnych zakupów ma ogromny sens! 🙂

NIEUDANY WYKŁAD nie lubię wspominać negatywnych rzeczy, tym bardziej w podsumowaniach. Uważam, że lepiej skupiać uwagę na dobrych rzeczach, ale… z tej beznadziei wynikło coś dobrego, więc postanowiłam umieścić tu mój nieudany wykład. To dowód na to, że jak Cię ktoś dziesięć tysięcy razy Cię prosi, a Ty tego nie czujesz TO SIĘ NIE ZGADZASZ i nie dajesz się przekonać. Tu uległam, choć mówiłam, że nie chcę… no i wyszło jak wyszło 😉 ALE później poszliśmy z niektórymi na herbatkę i było tak dobrze!!!! Nawet nie mamy żadnego zdjęcia żeby się pochwalić :p

POZNAŃSKIE NAJS CREAM czyli jedna z najprzyjemniejszych kawiarnio-lodziarni w jakiej byłam. Doskonałe wnętrze, pomysł na ściany jak i na lody. Wszystko tak mocno i dobrze, że sobą spójne! Fajnie, jak ludzie znający się na rzeczy biorą się za karmienie ludzi <3 MÓJ TEKST O TYM PIĘKNYM MIEJSCU 

CZERWIEC 

LEDNICA pojechałam i w trakcie podróży byłam totalnie w szoku: „po co? z kim? dlaczego?^^”, dodałam jedno zdjęcie na Instagrama z bramą w kształcie ryby no i poszło! Jeżeli miałabym jechać na Lednicę drugi raz to tylko po dlatego, że jest tam czas na wielogodzinne siedzenie na kocu i rozmawianie. Z WAMI! Ile dobrych godzin, ile wartościowych słów i rozmów! Cieszę się, że byłam, choć absolutnie nie było to dla mnie doświadczenie duchowe, ale było bardzo ciutwieceniowe (?!). Cieszę się, że jesteście! Zdjęcie zostało mi na komputerze jedno, wszystkie inne osoby są w sercu i to wystarczy <3

ROŚLINNE PRZESTRZENIE to jest totalnie ogromne osiągnięcie naszego wspólnego (z Piotrem) życia! To coś o czym myśleliśmy wiele lat, to coś co nabierało kształtu przy wielu dyskusjach i propozycjach, to efekt, który przekroczył wszystkie nasze marzenia! Roślinne Przestrzenie to nie jest sklep Youtuberki. Pomysł powstał o wiele wcześniej, a to że w trakcie stałam się Youtuberką pomogło nam przeżyć w euforii pierwsze miesiące, gdy było więcej zainteresowanych. Ale nie o to w tym chodzi. To sklep z plakatami, to miejsce, gdzie zrzeszamy artystów, których w jakiś sposób cenimy, których prace nam się podobają lub, którzy całkiem nieprzypadkowo stanęli na naszej drodze, a my to wykorzystujemy! To połączenie sztuki, ekologii i dobrych rzeczy- czyli krótko, zwięźle i na temat o moim życiu 😉

Cieszę się, że Roślinne są, że pochłaniają coraz więcej naszego rozsądnie wyznaczanego na to czasu. Cieszę się, że jesteśmy w tym mądrzy. Osiągamy ogromne efekty, a ludzie są bardzo zadowoleni z tego co dostają w paczkach. No jak może nam nie być miło? <3 To zdecydowanie największy projekt tego roku- stąd i największa ilość zdjęć przy tym podpunkcie 😉 NASZ SKLEP 

OŚWIADCZYNY w czerwcu stało się również to 😉 Podjęliśmy decyzję, którą chcieliśmy szybko zmienić w czyn. Skoro chcemy być małżeństwem… to nim bądźmy! 😀 Proste? Tak! Zrobiliśmy to wszystko na spokojnie, ale szybko, z rozsądkiem i radością. Nie zmieniłabym tego czasu zaręczyn na nic innego! :))

LIPIEC

KURS PRZEDMAŁŻEŃSKI dla nas był do „odbębnienia”. Okazało się jednak, że Iława, którą wybraliśmy, jest przepięknym miastem i spędziliśmy tam naprawdę świetny weekend. Na wodnych rowerkach, świetnym jedzeniu, dobrym czasie, rozmowie i słońcu. Było bosko! Nagrałam film o kursie i o 5 lekcjach, które mi dał. Koniecznie zobaczcie 🙂

TRAFFIC DESIGN W ELBLĄGU to było kilka godzin wielkich przemyśleń grafików, którzy siedzą w projektowaniu już kilka lat. Moja głowa dostała taką dawkę dobrej treści, ze przez kilka dni nie mogłam się otrząsnąć. To było znakomite. Koniecznie zaznajomcie się z tematem. Warto.

SIERPIEŃ 

TWORZYMY ZESZYTY! Ale to było szaleństwo!!! Tworzyliśmy całymi dniami zeszyty ze starych kartek znalezionych u Mojego Dziadka. Były doskonałe, były jakościowe i z mocnym charakterem. Aktualnie mamy równie dobre kartki… tylko, że bez tej konkretnie historii 😉 Lubię wspominać ten czas, gdy całymi dniami siedzieliśmy w salonie mojej mamy przy dwóch zupełnie nieprzystosowanych stolikach, z włączoną Eską w telewizorze i tworzyliśmy w pełni spersonalizowane zeszyty, gdzie każdy miał wybór kartki idealnej, koloru nici i różnego rodzaju okładek. Cieszę się, że ten czas się już skończył ;)) Ale cieszę się również, że był!

KATOWICE Z FILOMENĄ to jeden z tych przykładów wielkiej znajomości dzięki Ciut Więcej. Wspaniały weekend, pełen rozmów i kolejnych dni poznawania się coraz głębiej. Uwielbiam Internet za takie możliwości! Katowice były tylko pretekstem do spędzenia wspólnie czasu… a w Katowicach znalazłyśmy się na pewnej sesji zdjęciowej i efekty są dość ciekawe, choć my same wolimy siebie w wersji saute 😉 Gdybyście jednak chcieli zobaczyć jak wyglądam w makijażu to kilka zdjęć jest na moim Instagramie 🙂

PEWNEGO RAZU W HOLLYWOOD jak doskonałą sytuacją jest, gdy w idealnym roku Twój ukochany reżyser wypuszcza do kin nowy film. Tym lepiej, gdy jest to film perfekcyjny! Czekam na chwilę, gdy będę mogła wrócić do niego bez wyczekiwania na Sharon i moja głowa w pełni będzie mogła skupić się na tych wszystkich smaczkach, których w tym filmie pełno!

WRZESIEŃ

ZDJĘCIA W KAKTUSIARNI to nie była żadna wielka rzecz, ani nic nadzwyczajnego… ale to zdecydowanie są zdjęcia, które nagminnie używamy. A poza tym to był po prostu dobry czas, wystarczy? Wydaje mi się, że tak 😀 Byliśmy z Darią w Kaktusiarni, nakupowaliśmy kaktusów, wspomogliśmy polskie przedsiebiorstwo i fajnie! Cały tekst jest na blogu Roślinnych Przestrzeni 🙂

MAMY WŁASNE MIESZKANIE szukaliśmy mieszkania od dawna, ale bez deklaracji o małżeństwie i nam było trudno szukać i „przypadkowi” chyba też 😀 Ale nagle po zaręczynach Bóg mocno zaczął działać i błogosławić nam ofertami mieszkań. W końcu znaleźliśmy nie takie, które jest na odwal, żeby było, żeby nie mieszkać z rodzicami- jest idealne, doskonałe i fantastyczne. Od stycznia zaczniemy je pokazywać, by inspirować jak fajnie można zrobić mieszkania niewielkim kosztem 🙂 Jak zawsze nie mam zamiaru jedynie się chwalić- chcę żebyście maksymalnie dużo wynieśli z tego mojego pokazywanie. Bo w gruncie rzeczy kogo obchodzi jak mieszkam? Takie filmy ogląda się by móc przekabacić coś dobrego do siebie, prawda? 🙂

WIELKA WYPRZEDAŻ KSIĄŻEK! kolejny ogromny krok do oczyszczenia swojej przestrzeni jak i siebie. Z książkami przez ten rok miałam duży problem. Kupowanie nowych blokowało mnie jakoś w czytaniu, bo stare książki wcale mnie nie porywały. Moim celem było przeczytanie wszystkiego co mam… ale po czasie okazało się, że ja wcale nie chcę czytać tego co mam i większość tytułów jest u mnie z przypadku. Dlatego zrobiłam ogromną wyprzedaż. Sprzedawałam nowe książki za 5 zł i większość z nich szybko się rozeszła! Bardzo mnie to cieszy, bo mi dało to wolność! Wcale nie do tego, by kupować coraz to więcej i więcej. Nie. Odczułam jak fajnie jest mieć mało książek i dobrze <3

DOM Z PAPIERU doskonały serial, który jest reklamowany teraz absolutnie wszędzie. Czekam na kwiecień i nowy sezon. Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z tym serialem to niewyobrażalnie mocno polecam! Więcej mówiłam o nim w tekście.

PAŹDZIERNIK 

WZIĘLIŚMY ŚLUB a niedługo po nim zachorowałam na kilka tygodni co pozwoliło mi już od początku zapomnieć o tym, że będę perfekcyjną żoną ;)) To było uzdrawiające! I wydaje mi się, że bardzo potrzebne. W czasie choroby i aż do listopada nagrywałam serie ślubną, z której jestem niesamowicie zadowolona. Czułam się w tym temacie bardzo na miejscu <3 Gdyby tematy się nie kończyły mogłabym mówić o tym bez końca, choć niewątpliwie z przerwami- ostatnie odcinki nagrywałam już z myślą: „chcę przestać mówić o swoim ślubie!!!” hahah 😀

BOŻE CIAŁO kolejny super wartościowy film tego roku. Nic dodać nic ująć- czekam na Oskara. To jedna z tych niewielu sytuacji, gdy zwiastun pokazuje coś zupełnie innego. Co przekonuje, ale konwencja filmu przekonuje jeszcze bardziej! Niekolorowy, niebaśniowy, niesielankowy. Surowy- z krwi i kości. Doskonały!

FINANSOWY KURS CROWN jeszcze przed ślubem zapisaliśmy się na kurs w Kościele Zielonoświątkowym, który miał nam pokazać KONKRET. Wielokrotnie słyszałam, że w Biblii o finansach jest wszystko, ale jakoś nigdy nie mogłam w to uwierzyć. Nagle, gdy wszystko opracowane zostało w podręczniku, a podczas jednego spotkania przytaczamy kilkanaście konkretnych Słów okazuje się, po raz kolejny, że Biblia to Droga! O tym kursie będę jeszcze nagrywać film, ale niewątpliwie był to czas bardzo wartościowy, twórczy i owocny i już teraz z całego serca mogę Wam go polecić.

LISTOPAD

BOSKA ZIEMIA to książka, która wreszcie odpowiedziała mi na pytania, które od dawna miałam w głowie jak katoliczka i osoba walcząca o dobro planety. Ta pozycja daje konkret. Pisałam o niej tekst, więc polecam sprawdzić.

GRUDZIEŃ

PREZENTOWNIK czyli wiele miesięcy mojej pracy i poszukiwania najlepszych. Okazało się, że nie tylko dla mnie była to lista wartościowa. Dostałam ogrom wiadomości, że skorzystaliście, jesteście zadowoleni i nie będziecie korzystać z niego jedynie w grudniu. Zależało mi na uniwersalności i trwałości! Bez zbędnego podziału na sezonowość. ZAPRASZAM DO ZAPOZNANIA SIĘ Z MOJĄ DOSKONAŁĄ LISTĄ. 

WSPÓŁPRACA Z INSTAX jedno z tych największych marzeń blogerskich zostało w tym roku spełnione! Odkąd byłam Dzieciakiem tworzącym swoje blogi marzyłam o rozwoju i, wiadomo, współpracach. Chciałam żeby każda była z moimi ulubionymi markami, wiedziałam, że gdy one będą chciały ze mną współpracować będzie to duże osiągnięcie! I tak w październiku odezwał się do mnie Instax, a w grudniu stworzyłam we współpracy z nimi materiały w swojej internetowej przestrzeni. Łezka mi się w oku kręci. To było dla mnie bardzo ważne potwierdzenie, że to wszystko co się tu dzieje jest z pasji i jest to warte zachodu 🙂 Takie małe, a cieszy!

PUZZLE a właściwie nie one same, a sytuacja, która dzięki nim się wytworzyła. Kolejna dawka wolności! Wreszcie odpoczynek, brak biegu i dłuższa chwila robienia czegoś co absolutnie nie daje żadnych oczywistych efektów! Układanie puzzli jest dla mnie od zawsze turbo przyjemne. Cieszę się, że na swoim mieszkaniu, jako żona mam możliwość czasem sobie na to pozwolić. Bez zbędnego kupowania nowych, pięknych puzzli wyszperałam z domu swoje, które miałam ochotę ułożyć już od dawna- i poleciałam. Najpierw 1000 sztuk, później 1500. Było mi doskonale! Cieszę się, że choć kanał i cała machina internetowa mocno się rozwinęła przez ten rok to jednak jestem w stanie zapauzować ją choć na chwilę, dać sobie czas na bycie z sobą. Jestem z siebie dumna… po raz kolejny 😉

Pytałam Piotra, czy był jakikolwiek moment, w którym załamałabym się, płakała, miała gorszy dzień. W tamtym roku było niedostanie się na filmówkę, zmęczenie studiami itp. W tym roku albo zapomniałam, albo było doskonale! Mam nadzieję, że u Was było równie pięknie <3

 

1 Comment

  1. Hej
    Super podsumowanie. Ja w tym roku tez zaczynam zauważac konsumcjonizm w przezywaniu i doswiadczaniu, zwiedzaniu, czytaniu itp i zastanawiam sie jak temu zaradzic i nie dac sie w to wciagnac

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *