Lifestyle

Dlaczego jestem zero waste? | nowy film na kanale

Wczoraj w moim domu zawitały gałęzie kwitnące, które przytargałam z parku. Wczoraj była WIOSNA! I tak pięknie, wiosennie witam Was na nowym filmie, który uważam za… jeden z najlepszych na moim kanale. Powiedziałam absolutnie wszystko co miałam w planach, wszystko jest z serca. Nie zabrakło ani jednego słowa i pod każdym wypowiedzianym podpisuję się rękoma i nogami. Scenariusza nie było, choć były punkty o czym chcę powiedzieć. Wstawiam krótkie odpowiedzi również tutaj, ale to film dzisiejszego dnia jest kwintesencją tego, co chcę Wam przekazać.

Wspaniale by było, gdybyście chcieli udostępnić ten film na swoich tablicach, Instagramach i wszędzie tam, gdzie dotrze to do Waszych znajomych. To ważne, aby ludzie zobaczyli perspektywę, w której nikt nie ocenia za błędy, a jedynie cieszy się z nawet najmniejszych sukcesów. Wydaje mi się, że to jeden z tych materiałów, który może jedynie zachęcić do bycia bardziej bezśmieciowym.

ZAPRASZAM NA MÓJ WYKŁAD O PROSTSZYM ŻYCIU

Na wstępie jednak chciałabym Was serdecznie zaprosić 3 maja do Opery Leśnej w Sopocie na mój wykład o godzinie 17.15, gdzie będę mówić o tym jak zacząć być zero waste, ale również o tym jak po prostu prosto żyć. Mam nadzieję, że będzie fajnie. Jeszcze się nie stresuję, bo jeszcze do mnie to nie dociera. Ale za kilka dni zacznę robić prezentację i oby stres mnie nie zżarł! Przyjdźcie, pogadamy 🙂

PO CO MÓWIĘ „ZERO”, GDY MÓJ ŚMIETNIK DALEJ WYPEŁNIAJĄ ŚMIECI?

Nigdy nie miałam problemu z tą nazwą. Zawsze dziwiłam się, że tyle osób robi wielkie halo o „zero”. Przecież to tylko nazwa. Tym lepiej, że nazwa mega motywuje do kolejnych etapów działania. Dążenie do braku śmieci to absolutnie długi proces, nie da się w to wejść i zrezygnować w całości z plastiku. To wszystko trzeba poznać, wybadać teren i… najzwyczajniej w świecie się nie spinać. Dla mnie to „zero” jeżeli już ma coś znaczyć to jedynie cel, którego pewnie nigdy nie osiągnę. Ale przecież najmilej dochodzi się do celu, a nie żyje już z nim. Tak więc polecam bez spiny używać zwrotu „zero waste” ile wlezie i redukować w swoim życiu liczbę śmieci. Po prostu.

EGOIZM A NIE PRZESADNE DBANIE O ŚRODOWISKO

I jakkolwiek źle to nie brzmi, chodzi po prostu o to, że nigdy nie interesowałam się środowiskiem, nie byłam ekoświrem. To wszystko tak mnie zachwyca, bo jest po prostu dobre dla mnie na co dzień. Dzięki zero waste jestem dla siebie dobra. I jeśli nie interesuje Was środowisko tak jak mnie wcześniej,to pomyślcie o sobie i róbcie dobre rzeczy dla siebie. A jakie? Zobaczycie poniżej.

NIE TYLKO PLASTIK

Okazało się, że mój pierwszy, główny cel okazał się absolutnie nieistotny… no a może po prostu mniej istotny niż sądziłam. Dzięki zero waste odkryłam o wiele więcej śmieci, które produkowałam na co dzień lub które po prostu zagracały moje życie, moją codzienność. Okazało się, że przez redukowanie plastiku nagle zaczęłam ROK BEZ ZAKUPÓW, weszłam w challenge 7 CIUCHÓW NA 30 DNI i wiele wiele innych. To wszystko po prostu mega mnie uświadamia i uwrażliwia.

ZAMIANA BRZYDKICH RZECZY NA ŁADNE

Jako autorka bloga o ładnych rzeczach bez krępacji mogę mówić o rzeczach w kontekście zero waste. To dla mnie ważne, nie mam zamiaru tego ukrywać. Jednak dzięki zero waste udało mi się zamienić wiele rzeczy z brzydkich, takich, na które nie ma zamienników na te piękne. I tak jak zawsze wydawało mi się, że mydła się nie używa, bo na salony wjechały ohydne żele pod prysznic w plastikowych opakowaniach, które kończyły się po tygodniu i wiecznie trzeba było mieć ich zapas; jak wydawało mi się, że woda w butelce plastikowej to jedyne rozwiązanie na nawadnianie się, bo przecież woda z kranu jest trująca i tak jak wiele wiele innych przykładów pokazało mi, że NIEPRAWDA!

Dzięki temu mogłam zamienić brzydki plastik na coś pięknego. Nie oszukujmy się. Nikt nie lubi plastiku. Każdy kto ma jakieś tam poczucie estetyki zawsze wybierał drewno lub inne solidniejsze materiały, niż kolorowy plastik. Jeśli kupowało się pudła plastikowe to jedynie po ot żeby wsadzić je do szafy. Przed zero wastem nie zwracałam uwagi na to ile zbędnego plastiku zużywam, którego wcale nie muszę produkować. Teraz jest o wiele ładniej, przyjemniej no i lepiej. Polecam.

MAŁE ZMIANY NA DOBRY POCZĄTEK… I KOLEJNE ETAPY

Moja siła i umacnianie się w zero waste są dobre, bo… idę malutkimi kroczkami i nigdy nikogo nie zniechęcam, nie mówię, że robi za mało, że powinien więcej (jak prawie wszyscy członkowie głupy ZERO WASTE POLSKA). Sama od siebie tego oczekuję, że nie będę robić niczego na siłę. Niczego co choć odrobinę mogłoby mnie zaboleć, czy mocniej uwierać. Małe zmiany okazują się banalnie proste w wykonaniu, często nawet ułatwiają życie.

I pewnie, po dwóch latach weszłam w ROK BEZ ZAKUPÓW- trochę jest to hardkor… ale dla tej mnie sprzed dwóch lat. Nie teraz. Podjęłam teraz taką decyzję, bo byłam na nią gotowa. I tyle.

Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby czerpać ze wszystkich twórców internetowych, ale przesiewać to przez swoje sito. Każdy ma inaczej, każdy ma inny tryb życia, inne przyzwyczajenia. Róbmy tylko to, co nie sprawi nam problemu. Wystarczy usiąść z kartką i chwilkę pomyśleć jakie zmiany moglibyśmy wprowadzić na pierwszy rzut. Pomysły przyjdą od razu, ponieważ małe zmiany są łatwe, banalne i dobre. Życzę Wam tej chwili z kartką.

POWRÓT DO PROSTEGO ŻYCIA

Odkrywam jak mało nam trzeba. Jak bardzo niewiele potrzeba nam do godnego, mega komfortowego życia. I to jest dla mnie niesamowite! I tyle.

SZACUNEK DO PIENIĘDZY

Absolutnie nie chodzi mi tu o oszczędzanie, odkładanie na kupce tyle ile się da i wyrywanie każdej złotówki ze skarbonki. NIE! Chodzi mi o szacunek do pieniądza z myślą o czasie, który poświęciliśmy na zarobienie go. Chodzi o szacunek do wydawania ich na mądre rzeczy, które rzeczywiście są nam potrzebne lub po prostu sprawią nam mega radość. Nie ma sensu wydawać ciężko zarobionych pieniędzy na rzeczy, których potrzeby wyznacza nam świat.

SZACUNEK DO RZECZY

Dzięki temu, że ostatnio nie kupuję prawie nic czuję, że wreszcie mogę wykorzystać to co mam należycie. Wydaje mi się, że to co mam będzie ze mną aż do zniszczenia lub do wymiany z kimś albo sprzedaży. Nie kupię więcej. Kupię jedynie potrzebę lub rzecz na wymianę starej. I to jest świetne! Że wreszcie mogę się cieszyć czymś na co dzień, bo nie czuję, że nie wykorzystuję kolejnego tysiąca innych rzeczy. Im mniej tym milej, bo rzeczy, które nas w sobie rozkochały mogą być przez nas wykorzystane. Przecież właśnie po to je kupujemy prawda?

PRZECIEŻ MAMY XXI WIEK, PO CO SIĘ OGRANICZAĆ?

No właśnie, po co? NIE OGRANICZAJ SIĘ! Super miła jest ta świadomość, że gdy tylko nam czegoś zabraknie od razu możemy kupić sobie nową, potrzebną rzecz. Chodzi jednak o to, aby ta rzecz rzeczywiście była potrzebna. Żeby nie było to pięćdziesiąte niepotrzebne rupiecie. Dwudziesta bluzka jednego miesiąca. Bardzo dobrze, że mamy XXI wiek i mamy wszystko pod nosem. Tylko niech to dobrodziejstwo XXI wieku nie będzie dla nas smyczą.

WIĘKSZA ŚWIADOMOŚĆ

Tyczy się to absolutnie wszystkiego! Kosmetyków, ubrań, środków czystości i wielu wielu innych. Oczywiście świadomość, a wiedza to dwie różne rzeczy. Nie mogłabym Wam doradzać jakie kosmetyki kupować, ale mogę Wam polecać to co mam i co działa. A uwierzcie, że w kosmetykach zadziała się u mnie rewolucja. Wreszcie mam wspaniałe, naturalne kosmetyki, a nie te najtańsze z Rossmana. Rewelacja!

DOCENIENIE POLSKICH MAREK

Tak, też tysiąc razy słyszałam ten tekst o tym, że kupowanie polskich marek się opłaca, bo za jedną, porządną bluzkę i tak zawsze wyjdzie mniej niż za szit z sieciówki na jeden sezon. Jednak nigdy do mnie to nie przemawiało, bo zawsze wolałam mieć jednak 10 tańszych rzeczy niż jedną (zazwyczaj nudną) rzecz w niesamowicie wysokiej cenie.

Teraz jednak wiem, że mniej znaczy lepiej. Doceniam to z jakiego materiału została stworzona dana rzecz, że na początku biznes polegał zazwyczaj na pasji, że osoby, które robią te rzeczy posiadają wszelkie prawa człowieka i pracownika. To dla mnie ważne.

PODSUMOWANIE

Jestem pewna, że jest tych rzeczy jeszcze więcej, ale właśnie te przyszły mi na myśl kilka dni przed kręceniem filmu i chodziły za mną wciąż. Jeśli na nowej kartce zapisze się pełna lista nowych rzecz z miłą chęcią nagram drugą edycję. A teraz dla tych, którzy chcą więcej zapraszam na film 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *