Lifestyle

Dlaczego kupowanie małych worków na pieczywo i warzywa to błąd? | Nowy film na kanale

No dzień dobry! Dzisiaj przychodzę do Was z filmem chyba dość zaskakującym, bo przecież pierwszy post o tematyce zero waste na tym blogu to ten, w którym mówię jak łatwo jest zrobić własne worki na pieczywo oraz owoce i warzywa i jak bardzo są one potrzebne.

Tyle, że od tamtego momentu minęło już ponad półtora roku, a ja zyskałam całkiem duże doświadczenie i mogę podzielić się z Wami swoją wiedzą na ten temat 🙂

Mianowicie… uważam, że kompletnie nie warto inwestować pieniędzy w worki na pieczywo i warzywa, ponieważ najzwyczajniej w świecie szkoda na to pieniędzy, bo jest to zupełnie niepraktyczne. Przynajmniej u mnie zupełnie się nie sprawdziło.

Po pierwsze- warzywa i owoce warto brać luzem. Przynajmniej ja zazwyczaj biorę maksymalnie kilka sztuk poszczególnych warzyw i owoców. Natomiast większa ilość nawet by mi się nie zmieściła do worka.

Po drugie- po co marnować kilka worków, kiedy można na pieczywo użyć jednego i właśnie do jednego wrzucić wszystkie rodzaje bułek, drożdżówek i chlebów, które akurat nas interesują.

Na przyprawy, herbaty i wszystkie produkty sypkie polecam słoiki. Ja co prawda mam przepiękne słoiki z IKEA, ale miałam je już dawno dawno. Jeśli Wy macie świadomość zbędnego tworzenia odpadów zdecydować możecie się na użycie zwykłego słoika chociażby po majonezie. Sprawdzi się równie dobrze 🙂

Dla mnie rozwiązaniem wszystkich problemów okazały się płócienne torby. Są totalnie wielofunkcyjne- mieszczę w nie wszystkie zakupy, ale również wszystkie owoce i warzywa zebrane z taśmy sklepowej itp. Dzięki temu, że mają długie uszy mogę zarzucić je sobie na ramię i bez problemu przenieść ze sklepu do samochodu, a później do domu.

Dzięki temu, że mam je zawsze w samochodzie mogę użyć ich do zapakowania swoich rzeczy, spontanicznego zabrania jabłek z działki, orzechów od znajomych spod drzewa, czy na szybko wsadzeniem portfela i pójścia na miasto, kiedy do wyjścia mam 5 minut. Sprawdzają mi się totalnie najlepiej i dzięki nim już dawno nie brałam pieczywa w torebki jednorazowe, a wszystkich zakupów nie musiałam nieść w ręce, bo zawsze miałam do dyspozycji duże torby.

Kolejnym plusem jest to, że każdy takowe torby ma w swoim domu. Ileż to ich się dostaje na różnych wydarzeniach, a z racji tego, że są modne również samemu się je kupowało swego czasu. U mnie w domu wreszcie wyszły z cienia i zaczęły być używane!

No i nie bądźmy tak wielkimi czyściochami, jeśli kupimy do nich drożdżówki, to nie znaczy, że od razu musimy ją myć lub po każdym kupnie ziemniaków. Wszystko z rozsądkiem 😉 Ja piorę je z innymi rzeczami, które wrzucam do prania i robię to naprawdę sporadycznie… tym bardziej, że teraz zakupy robię maksymalnie 4 razy w miesiącu 🙂

Nie ma co uciekać z konsumpcjonizmu zwykłego na ten „lepszy” pod przykrywką zero waste. Ja też myślałam, że skoro wchodzę w nowy rozdział w życiu, to muszę kupić rzeczy, które mnie w ten świat wprowadzą. Wiele rzeczy totalnie mi się nie sprawdziło, a z racji tego, że swojego doświadczenia nie lubię kumulować w sobie, to chcę się z Wami tym dzielić 😀

Na kolejną porcję inspiracji zapraszam już w kolejny czwartek, będzie tam trochę o o goleniu w stylu zero waste, a teraz zapraszam na film, bo powiedziałam tam jeszcze więcej niż w tym tekście ;)) Buziaki! :*

8 Comments

  1. U nie sprawdzają się woreczki uszyte z firanki, płocienne torby oraz słoiki, któe dodatkowo ozdabiam metodą decoupage. Pozdrawiam.

  2. Dla mnie torby na zakupy są świetne i sprawdzają się idealnie(uszyte ze starych bawełnianych spodni od piżamy 😉 ). U ciebie nie są przydatne, bo (domyślam się) robicie zakupy głównie dla 2 osób. Jakoś nie wyobrażam sobie dać na taśmę kilogram pieczarek luzem 😉 na rzeczy sypkie małe np. wiórki, mak używam opakować papierowych po kaszach czy płatkach owsianych. Niestety u mnie w okolicy nie ma opcji kupowania rzeczy do słoików 🙁 Teraz trochę lukru ;p masz świetne podejście wszystko na luzie byle do przodu i lepiej 😀

    1. Ale przecież ja używam właśnie TOREB- uwielbiam je 😀 Nie używam jedynie worków takich małych, które teraz są sprzedawane w każdym sklepie zero waste 🙂 Więc myślę, że byśmy się dogadały ;))

  3. Cześć :). Wiórki, kasze i makarony na wagę są np. w Auchan, w alejce „bazarek luz”. Myślę, że w innych hipermarketach też to wprowadzają powoli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *